Trzymam w ręku prezent od koleżanki, która wróciła z wojaży po Polsce. Jest nim jedno z najbardziej prestiżowych czasopism, wychodzących w Warszawie – “Książki Magazyn Literacki”, a w nim wywiad Redaktora Naczelnego przeprowadzony ze mną na jednym ze spotkań autorskich w stolicy. Jakby na życzenie ukazał się podczas Warszawskiego Kiermaszu Książki.
Ot ci niespodzianka!
I choć smakuje wyśmienicie, to smak uznania jest niezastąpiony.
Liliana Arkuszewska
Czy było warto
Autorka jest jednocześnie bohaterką swojej powieści. Pochodzi ze Szczecina, zdecydowała się jednak na odważne wyzwanie – wyjechała zagranicę i ostatecznie osiadła
w kanadyjskiej stolicy Ottawie. W pewnym momencie zaczęła spisywać swoje przeżycia i nim się spostrzegła stała się pisarką. Potwierdziła to nie tylko tą książką, ale też spotykając się z polskimi czytelnikami podczas podróży po rodzinnym kraju.
Dżinsowi Kolumbowie z podtytułu książki to epitet, jakim autorka obdarzyła swoje pokolenie i środowisko, zapewne będziemy do niego wracać przy kolejnych opisach tej zbiorowości z lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Chociaż “Czy było warto” utrzymana jest w konwencji powieściowej, to ma niepowtarzalną wartość literatury faktu, czy wręcz
dokumentu. To też jest zasługą talentu i umiejętności twórczych autorki, która mimo wielu lat spędzonych na emigracji prezentuje żywy i bogaty język, pełen trafnych porównań, ciekawych zwrotów i metafor.
A czy było warto?
Na to pytanie każdy czytelnik musi sam sobie odpowiedzieć.
Na pewno warto było przeczytać tę książkę! (PD)
Novae Res Gdynia 2013 s 504 39.90 zł ISBN 978-83-7722-411-3
– Pani książka zatytułowana „Czy było warto?…” przedstawia życie „dżinsowych Kolumbów”. Kto się kryje pod tym określeniem?
– Wielu z nas pamięta czasy, kiedy w Polsce panowała beznadzieja. Za miesięczną pensję kupowaliśmy parę dżinsowych portek, czekaliśmy latami na mieszkania, wystawaliśmy w długaśnych kolejkach za żywnością i podstawowymi środkami do życia. Pragnęliśmy być wolni, śniąc o lepszym bycie. Krzysztof Kolumb oprócz tego że był podróżnikiem, był marzycielem. Podobnie dżinsowi Kolumbowie, sięgali gwiazd, rwali się do spełniania marzeń – Polscy ryzykanci, którzy w latach osiemdziesiątych wyruszyli w świat w poszukiwaniu lepszego jutra.
A czy znaleźli to czego szukali? Czy było warto?
Właśnie o nich, o losach polskich emigrantów jest ta współczesna Odyseja dżinsowych Kolumbów.
– Na ile książka ma wątki autobiograficzne, na ile jest reportażem i czy jest w niej również kreacja literacka?
– Gdy książka zaczęła pojawiać się w księgarniach, kręciłam głową ze zdumienia widząc różne gatunki literackie do jakich ją zaklasyfikowano; do biografii, książki podróżniczej, obyczajowej, romansu, także do literatury pięknej. Trudno jest ją umieścić w kanony jednego gatunku. Nie jest reportażem, który według mnie jest czysto informacyjny i suchy. „Czy było warto…” jest literaturą faktu jednocześnie powieścią bardzo osobistą, intymną, pełną emocji zarówno łez jak i euforii. Wciąga czytelnika w odsłonięte historie życia, z każdą stroną żywa, szczera i prawdziwa. Myślę, że dlatego zdobywa serca czytelników. A kreacji literackich nie brakuje. Są one w refleksjach i planach inspirowanych marzeniami.
– Czuje się Pani polską pisarką na emigracji czy Kanadyjką piszącą po polsku?
– Zwykłam mówić:
mam trzy serca, trzy dusze i trzy razy więcej kochać muszę.
Polska jest moją ojczyzną, Kanada moim domem, niemniej jednak jestem także mocno związana z Meksykiem. W zależności od pejzażu w jakim się znajduję, czuję się Polką bądź Kanadyjką bądź wielką Szczęściarą. Nieważne jest pod jaką szerokością geograficzną człowiek żyje, ważne czego chce i co robi, by zrealizować swe cele i pragnienia. Jedno jest pewne – zawsze jestem i czuję się sobą.
– Jak Pani widzi dzisiejszą Polskę z kanadyjskiej perspektywy?
– Miasta wypiękniały. Wspaniałe, wręcz imponujące lecz tylko fasady. Po zaglądnięciu głębiej odbieram Polskę zatroskaną. Biegnącą w życia tempie wręcz zagubioną. Rodacy niezgodni i zmęczeni. Brak entuzjazmu, a uśmiechniętych twarzy jak na lekarstwo. Nawet po zmianie ustroju w Polsce zjawisko emigracji nie przeminęło z wiatrem. Dylematy z jakimi borykała się moja generacja są wciąż żywe. Choć częściowo odmienne od tamtych sprzed lat, to przewodnie hasło „polepszyć sobie byt” dla rzeszy Polaków ciągle pozostało. Brakuje mi w Polsce pogody ducha, którą mam w Kanadzie i latynoskim świecie. A spodziewałam się, że będzie inaczej.
Rozmawiał Piotr Dobrołęcki
Super Lilka!!!Gratuluje!!Pozdrawiam z podrozy po Europie…
super Liliana! Pozdrawiam i zapraszam na moją nową stronę! 😉
Wielkie gratulacje!!!!!!!!!!!Pisz dalej,robisz to tak wspaniale.Przeczytałam książkę jeszcze raz-jest świetna!Wywiad świetny-jesteś w nim prawdziwa-to słychać!Gratuluję jeszcze raz.Krystyna
Wpadłam znów z odwiedzinami…Bardzo tutaj cichutko jest…Myślę że piszesz ,więc chodzę na paluszkach..Wpadnę za czas jakiś a teraz kolorek na pomalowanie stron następnej książeczki cudnej zostawiam.Krystyna
Dziękuję Liliano za piękny komentarza..:) a tu link
http://fortiesstyle.blogspot.ie/
gdzie jeśli znajdziesz chwilkę zobaczysz co nowego wymyśliłam 🙂 pozdrawiam
Gratuluję trafności oceny dzisiejszej Polski. Trzeba być daleko, żeby dystansu nabrać,,,