Zainspirowana komentarzem Krystyny z RPA.
Krystyna Zyluk-Zylinska pisze:
Maj 14, 2011 o 6:06 am
Kartkuję we własnym życiorysie, szukam w nich rozdroży. Punktów zwrotnych mojego życia, gdy przychodziło mi podejmować decyzje, w skutek których zabrnęłam TU gdzie jestem.
Wróciłam myślami do chwili, kiedy wkurzona na rzeczywistość obwieściłam: „wyjeżdżam”!
Nie była to wówczas trudna decyzja. Urastała do takiej stopniowo, poczynając od przekonywania Andrzeja na emigrację do Kanady. On widział to inaczej. Analizował, rozważał konsekwencje, pouczał mnie o zrywaniu więzów i zaczynaniu od zera. Ostrzegał przed niewiadomymi, straszył trudnościami, wątpił czy podołam. „Pamiętaj, że z tej drogi nie ma powrotu!” – uświadamiał. Mimo tego jej nie zmieniłam. Z czasem, dopiero w miarę, gdy piętrzyły się przeciwności, wzmagała nerwowość, zaczęłam czuć wagę tej decyzji. Urosła do najtrudniejszej, jaką przyszło mi w życiu podjąć.
Ale chwileczkę… O ironio!
Nie stanęłabym przed tym wyzwaniem, gdybym wcześniej, nie podjęła decyzji: „nie pojadę”!
Będąc nastolatką, miałam z całą rodziną wyjechać do Peru. Wtedy nie pojechałam. Do buntu skłoniła mnie miłość. Ta pierwsza, szalona; ślepo zakochana, dla NIEGO zostałam.
Postanowienie to, inaczej niż zamierzałam, diametralnie zmieniło moje życie. Po kilku miesiącach gorzko doświadczyło – ON przestał mnie kochać – zostawił samą z tym w co wierzyłam.
Przeznaczenie jednak rządzi się swoimi prawami. Los zesłał mi Andrzeja. Pozwolił widzieć przyszłość dojrzałymi oczyma, otworzył okno na świat. Ponownie dał mi szansę poznania Peru. W Peru, bratnia dusza zasiała we mnie nasionko emigracji do Kanady.
Przywiodły mnie więc te decyzje TU, gdzie jestem.
Najtrudniejszą podjęłam słuchając rozumu, a słuchając serca podjęłam tą najistotniejszą.
Odwiedziło
- 69 114 hits
Copyright ©
Liliana Arkuszewska
All rights reserved
Wszelkie prawa zastrzeżone-
Ostatnie wpisy
Najczęściej odwiedzane
- Brak
Archiwum
- Sierpień 2019
- Sierpień 2016
- Lipiec 2014
- Kwiecień 2014
- Luty 2014
- Wrzesień 2013
- Sierpień 2013
- Lipiec 2013
- Czerwiec 2013
- Maj 2013
- Marzec 2013
- Luty 2013
- Styczeń 2013
- Grudzień 2012
- Listopad 2012
- Październik 2012
- Wrzesień 2012
- Sierpień 2012
- Lipiec 2012
- Maj 2012
- Kwiecień 2012
- Marzec 2012
- Luty 2012
- Styczeń 2012
- Grudzień 2011
- Listopad 2011
- Październik 2011
- Sierpień 2011
- Lipiec 2011
- Czerwiec 2011
- Maj 2011
- Kwiecień 2011
- Marzec 2011
- Luty 2011
- Listopad 2010
- Kwiecień 2010
Zaglądamy do siebie
- Ach to życie Krystyny
- Andante-Didaskalia, Forte i Piano
- Ania w Nowym Jorku
- Azalia
- Dogonić marzenia
- Emigracja, Życie Nowaka w Australii
- eremi Przy kominku
- Lotka
- Merlin
- Oś Świata
- Poezja Patki
- Przemek w Australii
- Salsa Karoliny
- Sudio Contrast imponująca Fotografia
- Szymon Podróżnik
- Tomasz – w Peru i o Peru
- Łukasz o emigracji
Meta
Kanada nam też chodzi po głowie. Jednocześnie zastanawiamy się nad powrotem do Polski oraz zostaniem w Irlandii (ewentualnie nad przeniesieniem się do innego europejskiego kraju). Czyli totalny zamęt:) Mamy rok na podjęcie decyzji, bo wtedy jedno z nas skończy tutaj studia.
Zastanawia mnie jedno: co będzie z naszymi rodzicami jak się zestarzeją?
Wielu emigrantów ściągnęło rodziców do siebie. Pozostali dbają o nich na odległość. Nie jest to łatwe. Ale popatrz na to z innej perspektywy. Nawet, gdy żyjemy w tym samym kraju co rodzice, często mieszkamy w innym mieście. Mieszkając w Europie zewsząd żabi skok. To tak, jakbyś mieszkał w Szczecinie, a rodziców miał w Krakowie. Od twojego standardu życia zależy jak będziesz mógł zadbać o najbliższych, rodzicom zapewnić dogodną strość.
W przypadku podejmowania decyzji – wrócić do Polski, czy wyemigrować, NIEJEDNO pytanie będzie ci spędzać sen z oczu. Postaraj się jednak w swe myśli i rozważania dodać optymizm. Czasy się zmieniły na Twoją korzyść. Nie masz obciążenia, że jest to wyjazd bez powrotu. Uważaj jednak, bo bez wytyczonego celu i determinacji niewiele wychodzi. Słuchj serca i idź za ciosem. Sięgaj po gwiazdy, a los wytyczy ci drogę….Que Sera, Sera
To prawda! To odwieczny problem:)) Gdyby tak szło to połączyć. Nasze życie to podejmowanie decyzji, jedna za drugą. Jednak, czy można się winić, jeśli podejmie się niewłaściwą? Ktoś mi kiedyś powiedział: „Zapytaj siebie, czy gdybyś ponownie znalazła się dokładnie w tej samej sytuacji, czy podjęłabyś inną?” Zatem, jeśli tę samą, winy nie ma, po prostu tak wybraliśmy, i tyle:)))) Nie przejdziemy przez życie bez błędów, to one nas najbardziej uczą. Chodzi o to, by nie popełniać wciąż tych samych. Los często nam rekompensuje to co niby zabrał, a może nie? Może przygotował coś lepszego? Lilka, bardzo cieplutko myślę, nie daj się burzom i wiatrom. Ściskam:*
A czasem dobra na podjecie decyzji jest determinacja. Jade i czas pokaze co bedzie dalej. Jestem tu i teraz. Zamknelam przeszlosc, przyszlosc przede mna, nie znam jej. Jest tylko terazniejszosc. To wszystko. Tylko tyle i az tyle.
Kazda podjeta decyzja rodzi konsekwencje. Trzymam sie tego, ze podjeta decyzja to jest dobra decyzja, i ide do przodu. To moja droga.
Znam jeszcze inna – marzenia. O szkole w USA, o hiszpanskim, o koncercie Metalica, o snowboardzie – to droga mojego syna. Facet powinien uwazac, o czym marzy…marzenia sie spelniaja!
Tez trzymam sie tego, ze marzenia sa droga do gwiazd!