Wystawiaj się na próbę

Jeżeli myślisz, że potrafisz, to potrafisz. A jeżeli myślisz, że nie potrafisz, to masz rację.
Mary Kay Ash

Proste, wydawałoby się, ale co robić, kiedy nie wiesz, że potrafisz, a potrafisz. Myśleć niekoniecznie znaczy wiedzieć, a wiedzieć nie znaczy umieć. W jednej chwili myślisz, że podołasz, a za moment masz wątpliwości. Patrzysz a nie widzisz, czujesz a nie potrafisz opisać. Utknąłeś, nie wiesz co począć dalej. Skąd wziąć instrukcje, zasięgnąć porady, jak ruszyć z miejsca, bo brak pomysłu, umknęła ci idea.
Co wtedy?
Zrób krok do przodu; stamtąd widać lepiej. Pytaj, otwieraj, zaglądaj gdzie możesz, drąż ciągle i ucz się. Szukaj sposobności, wystawiaj się na próbę. Dorosły jesteś, nie ma innej rady.

Niespodziewanie wpadła mi w ręce jedna z najbardziej pokrzepiających baśni o słoniu Dumbo.
Przez większość swojej młodości Dumbo był pośmiewiskiem. Ciągle prześladowany za to, że miał wielkie uszy. Nienawidził ich, bo te uszy go dołowały. Pechowo, jednego dnia wypadł z samolotu. Spadał skazany na niechybną śmierć. Przerażony Dumbo zaczął machać uszami i wtedy stało się coś zdumiewającego. Okazało się, że potrafił latać!
Wielkie uszy, które dotychczas były dla niego ciężarem, teraz go unosiły.
Świat zaczął wyglądać inaczej.

Prawdopodobnie nie przeczytałabym tej baśni, gdyby nie moje wnuczki Kasandra i Thalia. One łakną takich opowieści, widzą rzeczywistość inaczej. Dla nich słoń nie jest za ciężki, by fruwać, a uszy to mogą być skrzydła. Marzenia nie mają granic i nie ma rzeczy niemożliwych.
A nam, by z nimi pofrunąć, wystarczy otworzyć dawno zamknięte dziecięce okno wyobraźni.

Informacje o Liliana Arkuszewska

Autorka powieści "Czy było warto?"
Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

9 odpowiedzi na „Wystawiaj się na próbę

  1. Andante pisze:

    Właśnie. Trafiłaś w mój ulubiony temat – wiarę i urok dzieci. Dla nich wszystko jest możliwe, ale niestety z wiekiem bledną te zachwyty. Rzeczywistość okazuje się inna i wraz z dojrzewaniem większość z nas traci ten entuzjazm. To normalne i często smutne. Wszyscy powinniśmy być „dzieckiem podszyci” jak pisał Gombrowicz, ale niektórym zostaje to tylko na krótki czas. Zwłaszcza jak go życie po siedzeniu wysmaga.
    Pozdrawiam. Vale!

  2. merlin-joe.bloog.pl pisze:

    Życie jednak ma swój urok, marzeniom dajmy się czasem ponieść, pozwólmy fantazji dziecięcej zaszaleć tyle wtedy jest w nas pozytywizmu.
    Lubie budzić w sobie to dziecko ufne wszystkiemu i wszystkim, wtedy wiele można zdziałać. Czuję się silna i wierzę, że potrafię..
    żyj pełnią życia mawia mój Joe i to chyba jest to..
    pozdrawiam ciepło 🙂

  3. majchers pisze:

    Dobre.
    Dodam : skocz, a spadochron sam sie otworzy (czy jakoś tak to było…).

  4. atagao pisze:

    Warto w sobie pielegnowac dziecko. Po prostu.
    Kiedys, w mojej polskiej rzeczywistosci jeszcze, ktos podarowal mi cudna maksyme:
    „Rzeczy niemozliwe od zaraz. Cuda na jutro.
    Tego sie trzymam. I to dziala:)

    Pozdrawiam upalnie

  5. merlin-joe.bloog.pl pisze:

    Dziękuję, Twoje słowa są dla mojej duszy i serca balsamem. Cięszę się, że tak dobrze mnie rozumiesz, zapewne dlatego, że sama doświadczasz miłości, to wspaniałe uczucie. Szkoda, że tak niewielu ja dotyka i rozumie…
    pozdrawiam miło 🙂

  6. wanda56 pisze:

    Witaj!!!
    Dziecięce marzenia, fantazje nieograniczane „płotami” niemożności, zazdrości ze świata dorosłych są zalążkiem wielkiej miłości, która raz dana powraca diamentami … niech się rodzą motyle w brzuchach i wyfruwają z nas, by piękniał świat, a my razem z nim.
    Serdeczności z serca Kaszub ślę do Kanady. :-)))

  7. clisha pisze:

    „Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy” – Einstein.
    Burzona jednak skutecznie już od najwcześniejszych chwil przez dorosłych, to idzie drogą łańcuszkową. A zbawiony ten, kto zachował choć część dziecka w sobie.

  8. ewa pisze:

    To jest podobne do innej historii, ktöra gdzies kiedys wyczytalam i ktöra jest moim mottem zyciowym.
    Byl sobie gospodarz na wsi, ktöry mial konia.
    Pewnego razu kon mu zniknal.
    Cala wioska mu wspölczula, bo brak konia w gospodarce byl katastrofa. Gospodarz möwil: czy to dobrze czy zle, to sie okaze….
    Po tygodniu jego kon powröcil, ale wraz z calym stadem innych koni. Gospodarstwo dzieki temu rozwinelo sie fantastycznie.
    Gospodarz mial jedynego syna, ktöry pewnego razu zlamal sobie noge.
    O jaka tragedia- wspölczuli mu mieszkancy wioski – kto ci teraz pomoze w gospodarce?
    Czy to dobrze czy zle- to sie okaze- odpowiadal gospodarz.
    W kraju wybuchla wojna. Zabrano wszystkich mlodziencöw do wojska, a tylko syn gospodarza zostal w wiosce, bo mial zlamana noge i do wojska sie nie nadawal….
    Tak to jest… Nie zawsze z pozoru zle wydarzenia sa rzeczywiscie zlymi….
    Historia o sloniu jest piekna….
    Pozdrawiam serdecznie
    Ewa

  9. cursi pisze:

    Beautiful.
    To see life and its possibilities through the eyes of a child is to understand, to really know that nothing is impossible!
    Piękne.
    Patrzeć na życie i jego możliwości oczami dziecka, to rozumieć, być przekonanym, że nie ma rzeczy niemożliwych.

Dodaj odpowiedź do cursi Anuluj pisanie odpowiedzi